środa, 29 sierpnia 2012

Zanim powstanie album...

Zanim powstanie album ze zdjęciami ze Szkocji pokażę wam jak zapełnił się mój planownik. Po raz pierwszy udało mi się regularne wypełniać tego typu żurnal. Trafiły do niego (oprócz moich "złotych" myśli) paragony, ulotki i mapki - niech żyją darmowe foldery! Dzieło to nie jest, o to, to nie -  najwyżej ... niebanalna pamiątka z wakacji.


Jako, że nieco się "wyciórał" towarzysząc mi w podróży, brzegi okładki wzmocniłam obszyciami.
Dodatkową ozdobą jest cudna tekturowa chmurka, którą dostałam od Dryszki (dzięki, dzięki, dzięki!!!:*).
























 Chciałabym napisać parę słów na temat mojej szkockiej wyprawy, ale zupełnie nie wiem jak to zrobić.
O rany... strasznie, ale to strasznie mi się podobało! 
Złapałam taka zajawkę, że przed moment chciałam się nawet uczyć galeickiego-szkockiego:)))
Uwielbiam takie klimaty! Pewnie nie każdemu odpowiada temperatura wahająca się koło 15tu stopni i deszcz padający dokładnie każdego dnia, nie każdy jest fanem codziennego składnia i rozkładania namiotu i nie dla każdego spełnieniem jest włóczenie się w ciężkich buciorach po uczęszczanych jedynie przez stada baranów szlakach... ale dla mnie to istny raj! A na temat szkockiej pogody, o której krążą same fatalne opinie, nie dam powiedzieć złego słowa - nigdy nie widziałam bardziej optymistycznej - nawet najgorszy deszcz przechodzi w ciągu pół godziny ( i nie przeszkadza mi fakt że, słońce też nie wychyla się zza chmur na wiele dłużej;). Kocham takie otwarte, puste przestrzenie, kocham zieleń tamtejszej trawy i surowy wdzięk kamiennych starych domów, a nawet tajemniczy nastrój, jaki tworzy totalna, poranna mgła.
No dobra, przyznaję - dwie rzeczy są zdecydowanie do poprawki : wszechobecne, kąsające  meszki i "dwuwylewkowe" umywalki - niech mnie ktoś oświeci jaki sens jest w osobnym doprowadzaniu gorącej i zimnej wody????? 





19 komentarzy:

  1. what a gorgeous neat and tidy journal!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie tak oglądać go zapełnionego!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw zapatrzyłam się w cudowny album, jest fantastyczny!
    (paragon na "0" też byłby moim ulubionym :))
    a potem jeszcze ten opis- było wszystko czego nie lubię a jednak mnie zachęciłaś żeby tam pojechać!

    pozdrawiam
    MZ

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciao...
    E' la prima volta che vedo un lavoro di questo tipo e ti dico che lo trovo particolarmente bello, molto curato e molto vissuto. Lo definirei un diario di bordo e non vedo l'ora di ammirare l'album.
    a presto Ada

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedyś miałam dobre wytłumaczenie na dwa oddzielne krany w jednej umywalce, ale to było bardzo dawno i już nie pamiętam :P
    Twój wakacyjny dżurnal wygląda znakomicie - zakochałam się od pierwszego wejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech, ech i jeszcze raz ech...
    Z tych wszystkich niby-uciążliwości to tylko meszki mi średnio odpowiadają ( ale i tak są do przeżycia), cała reszta to dokładnie to, co tygrysy lubią najbardziej (albo się przyzwyczaiły, jak do oddzielnych wylewek - na szczęście gorąca woda w tamtych rejonach zazwyczaj bywa ledwo ciepła, więc uciążliwość to żadna). Temperatury i deszczu zazdrościłam Ci straszliwie (mam taki feler, że jak jest u nas upał, to patrzę sobie na prognozy na Wyspach), wiele bym dała, żeby u nas tak było, najlepiej przez całe lato.

    Nie mogę się doczekać, kiedy zmacam ten żurnalik :)
    Taka mi się refleksja nasunęła, w związku z różnymi naciąganymi okazjami do żurnalowania typu "grudniowniki" itp., że jeśli coś naprawdę jest warte upamiętnienia, to robi się to szybko i w sposób naturalny, niewymuszony, a efekt jest świetny. A jeśli coś robi się na siłę, to przeważnie zostaje niedokończone.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie uchwycone wspomnienia:)I opis... Wszystko niepowtarzalne i z klimatem:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaka to była cudowna wyprawa...te fantastycznie klimatyczne zdjęcia i ten kapitalny planownik zdradzają, że bawiłaś sie genialnie a te chwile to już chyba pozostaną w serduchu na zawsze, no nie?

    OdpowiedzUsuń
  9. fantastyczna wyprawa!!! a to cudo, które stworzyłaś zapiera dech w piersiach!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Albumik jest fantastyczny!!!!
    Uwielbiam takie :)
    Jak Ci się udało te brzegi obszyć???? Normalnie to się chyba tak nie da, co? Jakiś overlock czy jak????

    A wyprawy zazdroszczę bardzo bardzo - takie tajemniczości są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. FANTASTYCZNIE wygląda!!!!!!! Obejrzałabym go na żywo, wytarmosiła i pogłaskała z każdej strony...
    Chmurka wpasowała się świetnie :))) hehe

    OdpowiedzUsuń
  12. świetnie się to prezentuje,a ile tam opisu
    świetna pamiątka

    OdpowiedzUsuń
  13. muszę go koniecznie zobaczyć :) na zdjęciach wygląda fantastycznie ale podejrzewam, że na żywo to dopiero zapieracz dechu ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oby tylko takie niebanalne pamiątki z podróży powstawały - to z dzieła rezygnuję bez mrugnięcia okiem!!

    Właściwie to nie wiem co więcej napisać - żeby nie zabrzmiało... banalnie :) Każdy pokazany tu skrawek sprawia, że chciałoby się obejrzeć całość, strona po stronie!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Polska pogoda jest zdecydowanie gorsza, bo przechodzi od +35 do -30 stopni. A tam zawsze podobnie, zimą przeżyłam maksymalnie -2 stopnie i 3 cm śniegu - i wtedy pozamykali wszystkie szkoły hihihi :) żeby widzieli te tony śniegu u nas... Piękny masz planownik, wiele cudnych smaczków... A tęsknię jak cholera patrząc na niego...

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudny jest, właśnie takie coś mi się zawsze z wakacji marzyło :)
    Zdecydowanie do zmacania :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczna pamiątka z podróży. Oglądam i złość mnie bierze, bo niedawno wyrzuciłam wszystkie podobne "skarby", z podobnej wizyty w Szwecji. Żeby dłużej nie ściskało mnie ze złości pójdę sobie stąd by ochłonąć, a jak mi przejdzie to wrócę ponownie. Jak to trzeba myśleć na zapas i chomikować rzeczy co do których "użycia" może przyjść inspiracja, np. po obejrzeniu takiego blogu jak Twój.
    Wszystkiego dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń