Ku zaskoczeniu... pogłównie własnemu, usiadłam do robienia kartek świątecznych. Co roku w okolicach listopada dopadała mnie faza robienia świąteczno-papierowych zakupów i co roku ich nie wykorzystywałam. Chyba dopadał mnie przesyt związany z oglądaniem świątecznych wyrobów na wszystkich blogach:) Po sklejeniu max 3 sztuk odkładałam cały majdan i "płynnie" przechodziłam w fazę walentynkową. W tym roku postanowiłam wypróbować inną metodę - zanim blogi i sklepy zaleje bożonarodzeniowa fala ja już będę dawno po niej! Może w końcu uda mi się zużyć choć część nagromadzonych przez lata świątecznych przydasi. Póki co metoda się sprawdza doskonale, nasklejałam już 10 kartek, a zapał wcale mi nie przechodzi. Wręcz przeciwnie - pomysły paczkują w mojej głowie i zaraz po kartkach przejdę chyba do sklejania innych świątecznych gadżetów. Trzymajcie kciuki ;)
Wyprodukowane "cudeńka" będę wam racjonować stopniowo - nie obawiajcie się!
Na początek dwie karteczki o niestandardowym kroju. W końcu wykorzystuję mojego Big Shota - oj nie przywykł do takiej eksploatacji!
Pozdrawiam serdecznie
cudne są!
OdpowiedzUsuńO rany, jakie genialne. Aż zapragnęłam Świąt...przepiękna kolorystyka, cudny klimat zimowego wieczoru...
OdpowiedzUsuńprześliczne!
OdpowiedzUsuńJa jak na razie bez świątecznych papierów i pomysłów, pewnie zbudzę się pod koniec listopada :)
Ale cudne !! Nie podejrzewałabym Cię o taką liczbę wykrojników :-)) Och gdybym ja miała takie śliczne reniferki w przydasiach :-))
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńCo roku obiecuję sobie, że zabiorę się wczesną jesienią za przygotowania do świąt i zawsze zaczynam w okolicy... 20.12...;-)
Ciao Arte...
OdpowiedzUsuńLe tue carte di Natale sono eccezzionali. Nella seconda hai usato una carta bellissima e immagino sia una collezione delle vostre carte che qui in Italia non ci sono, mentre invece l'albero mi sembra sia una chipboard. Hai studiato molto bene la composizione...bravissssssima...
a presto Ada
Piękne!
OdpowiedzUsuńSzczególnie ta, która wspomina mięciutki, śnieżny puszek :)
Ciekawa jestem reszty karteczek :)
Piękne .... ja coś nie mam weny na razie na świąteczne!
OdpowiedzUsuńcudowne i niezwykle delikatne....
OdpowiedzUsuńŚliczne :) sama chciałabym coś takiego stworzyć, ale na razie brak mi do tego zacięcia i chyba też wyobraźni :) podziwiam za to wytwory na blogach:)
OdpowiedzUsuńWow, piękne są. Czy to już TEN czas? Ja mam ostatnio taki świąteczny nastrój, ale staram się hamować, bo jak raz zacznę, będę już tak do Świąt w nim trwała... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPRZEŚLICZNE! Dla mnie co prawda za wcześnie na ten klimat, ale chętnie się ponatycham :)
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć... :)
OdpowiedzUsuńPiękne karteczki :)
Cudne :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo, od sierpnia trzyma mnie wena bożonarodzeniowa, a dotąd nie lubiłam *(mało powiedziane) wytwarzać świątecznych kartek w grudniu, z powodów, które wymieniłaś. I chcoiaż jeszcze w zeszłym roku uważałam, że to jakies szaleństwo zaczynać sezon we wrześniu, muszę powiedzieć, że jakoś przekornie całkiem sprawnie mi idzie. Jak i Tobie, widzę. Widać świeżość i frajdę i brak zmęczenia światecznymi motywami. Karteluszki bossskie są. A w grudniu- cóż, zostanie więcej czasu na ręcznie przygotowane prezenty:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:-)
Piękne;) i mam podobnie z przesytem robieniem itp - wiec już 2 tyg temu zrobiłam kilka
OdpowiedzUsuńZachywcające!!! Patrząc na takie prace, aż chce się już tych świąt...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I bardzo dobrze, że już się za karteczki zabrałaś! Za mną święta od początku września już chodzą! I tylko rozmyślam o prezentach, opakowaniach, papierach na prezenty, a o pocztówkach, reniferach i jelonkach nie wspominając xD Oby tak dalej! Działaj śmiało, bo widzę, że faktycznie całe morze tam u Ciebie tych przydasi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie: http://zielony-dolek-grajdolek.blogspot.com/