Nie mam pojęcia jak się nazywa, ale ze wszystkich czerwieni ta jest mi najbliższa. To taka zimna czerwień, wpadająca w pomarańcz... a może w róż. Hm, kto to wie? Ja nie. Ale tak czy siak bardzo spodobał mi się papier z kolekcji MME So Sophie (znajdziecie go Na Strychu), który jest właśnie w tym kolorze i musiałam go wykorzystać! Posłużył mi do "oswojenia" zwykłego zeszytu i przerobienia go na artebanalny :)
No i jak on się nazywa??? Ktoś wie?
Pozdrawiam serdecznie
Troszkę pod koralowy podchodzi. Artebanalnie cudny jest!
OdpowiedzUsuńniestety nie wiem... ale i tak jestem zachwycona!!! jest PRZEPIĘKNY!!! Twój artebanalny zeszyt urzeka w każdym calu :D
OdpowiedzUsuńPiękny zeszyt! śliczny kolor, który jak dla mnie podchodzi pod koralowy trochę :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na czerwień alizarynową??? Zeszyt jest wspaniały! :-)
OdpowiedzUsuńu! też mam ten papier i czeka na swoją kolej, ale po tym, co zobaczyłam tutaj chyba długo po niego nie sięgnę, bo się wstydzę. :P ja bym powiedziała, że to jest taki trochę koralowy. :) :*
OdpowiedzUsuńDefinitywnie cynober :)
OdpowiedzUsuńHa - faktycznie, chyba cynober! Dzięki Imbryczku:)
OdpowiedzUsuńPięknie! :)
OdpowiedzUsuńja też widzę w nim koral :O) a zeszyt jak zawsze rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńKolor - Coral! ;)
OdpowiedzUsuńPiękna praca!
na moje oko ceglasty albo cynober...
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie na tym ślicznym zeszycie:)
Jak go zwał tak zwał, ważne że jest piękny, szczególnie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wykozystałaś ten kolor i też mi się taki podoba :)
OdpowiedzUsuńBajeczny!!!!
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana:)
Pozdrawiam ciepło:)
Eh ten zeszyt bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńCud malina :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam pojęcia, jak się nazywa, dlatego sugeruję, aby określać go mianem artebanalnej czerwieni :D :)))
OdpowiedzUsuńjest po prostu I.D.E.A.L.N.Y............
OdpowiedzUsuńmi też się wydaje, że cynober :)
OdpowiedzUsuńale w sumie jakby się nie nazywał to i tak wyszło świetnie :*
CUDO!
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia jak się ten kolor nazywa, ale jest piękny ;)
Jeny...jaki genialny zeszyt...no w życiu bym takiego odważnego papieru nie kupiła zapewne...aż do dziś...Babeczko, przecież ta "artebanalna czerwień" jest przecudowna. W połączeniu z tym beżem i delikatnymi brązami...czad.
OdpowiedzUsuńZachwyciłam się teraz na maxa....zostaję tu i jeszcze sobie pooglądam to cacuszko.
cudna cudność!!!
OdpowiedzUsuńStawiałabym na KORAL ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam papiery MME i właśnie TEN odcień czerwieni :) Nazwać go nie potrafię, ale wiem o co chodzi ;)
OdpowiedzUsuńZeszyt jest ewidentnie rewelacyjny! :)
Też powiedziałaby, że koralowy. Z zwykłego zeszytu yczarować tak niebanalny notesik.. Zazdroszczę Ci pomysłowosci i talentów.. :)
OdpowiedzUsuń