Ci, którzy mnie znają (lub chociaż obserwują na Pintereście) wiedzą, że mam lekkiego szmirdla na punkcie Stonesów. Jestem posiadaczką nie tylko kolekcji ponad trzydziestu płyt, ale również niezliczonych biografii, albumów i filmów na temat zespołu. Mogłabym występować w Wielkiej Grze w temacie Życie i Twórczość The Rolling Stones:) W tym roku obchodzimy pięćdziesiątą rocznice powstania zespołu więc czuję się usprawiedliwiona, że ten temat znowu się tu u mnie pojawia.
Tym razem w postaci wpisu w wędrowniku Martyny. Żurnal nie ma narzuconego tematu, może jedynie lekką sugestię w postaci napisów na okładce " Coś co porusza, z życia wzięte...".
A życie i śmierć tego artysty poruszają mnie i to bardzo!
Założyciel, pomysłodawca nazwy i współtwórca unikalnego klimatu zespołu. Fenomenalny muzyk, multiinstrumentalista, niestety równie szczodrze obdarzony talentem co wybitnie trudnym, makiawelicznym i destrukcyjnym charakterem. Przed dwudziestką miał już trójkę dzieci. Nie trzeba dodawać, że każde z inną dziewczyną. Pierwowzór hipisa:) Pierwszy z "elitarnego" grona dwudziestosiedmio-latków, którzy za artystyczną duszę i sławę zapłacili najwyższą cenę - cenę życia.
Będąc pod wpływem narkotyków i alkoholu utopił się, bądź został utopiony we własnym basenie.
Jego śmierć właściwie do tej pory pozostaje niewyjaśnioną zagadką.
Wpis, jak zawsze u mnie powstał najpierw w wersji digi. Do jego stworzenia posłużyłam się tym rysunkiem znalezionym w sieci, autorstwa Alexa Abulara (gothicathedral).
W mojej wersji wygląda tak:
A tu coś do posłuchania i pooglądania:
"Paint it Black" i Brian na sitarze (1965)
Och, uwielbiam te stareńkie nagrania Stonesów!
Och, uwielbiam te stareńkie nagrania Stonesów!
Pozdrawiam serdecznie
Interesujący post, proszę o więcej z tej kategorii ;)
OdpowiedzUsuńKocham Twoje wpisy do journali :)
OdpowiedzUsuńI nie wiedziałam aż tyle o Briana Jonesie, fajnie dowiedzieć się czegoś nowego :)
wpis genialny, jak zwykle zresztą :)
OdpowiedzUsuńa Twoja miłość do Stonesów - lekkim szmirdlem bym tego nie nazwała ;)
Poważnie?? Tak ich uwielbiasz? Fajnie sie dowiedzieć cos tak nowego o Tobie i to dzięki takiemu kapital emu żurnalowaniu....wpis cudowny!!! Bo pełen pewnej historii.
OdpowiedzUsuńMistrzyni normalnie - wpis swietny!
OdpowiedzUsuńJa za nimi nie przepadam, choć mam do nich swego rodzaju szacunek, jeśli można tak powiedzieć. A ich zdj, które masz na Pintereście są naprwdę ciekawe i mogą być inspirujące:)
Arte, to jest dzieło sztuki!!!! Geeenialne!
OdpowiedzUsuńniesamowity jest! dziękuję raz jeszcze!
OdpowiedzUsuńNiesamowity jest ten wpis...
OdpowiedzUsuńWpis jest fantastyczny :))
OdpowiedzUsuńfajny wpis :) lubie takie ciekawostki :)
OdpowiedzUsuń