Gdy tylko poznałam temat przewodni wędrownika Wolfann wiedziałam, że zrobię sercowy latawiec. Nie wiedziałam jaki dodam podpis, nie wiedziałam jaka będzie kolorystyka ani stylistyka, ale latawiec był pewnikiem. Z pomocą ponownie przyszedł mi Oscra Grillo, który przypadkiem narysował swojego, jak go nazywa Ankan - typka w pozie latawcowej:) Potem już poszło całkiem spontanicznie i gdy skończyłam efekt mnie totalnie zaskoczył! Nie wiem czy jestem nim zachwycona, bo jak na mnie jest zdecydowanie "zbyt", ale coś w nim jest co sprawia, że go lubię. Zdjęcia niestety zupełnie nie oddają mu sprawiedliwości i dlatego zwlekałam z publikacją, ale cóż lepszych i tak nie zrobię, bo wolfannowy wędrownik już leci dalej przez Polskę.
Wpis ma swoją okładeczkę, która jest swoistym preludium:)
A oto i sam wpis:
I parę zbliżeń:
I tylna okładka:
Serdecznie pozdrawiam, zwłaszcza właścicielkę tego niesamowitego żurnala. Był to dla mnie zaszczyt móc zostawić kawałek siebie w takim miejscu:*
serce, jako latawiec... totalny obłęd! przepiękny wpis!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAż dech zapiera, a serce bije mocniej! Fantastycznie!
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę zapraszam do mnie na wymiankę ATC :).
OdpowiedzUsuńświetne te twoje żurnalowe wpisy, każdy inny i niepowtarzalny!!! A ten latawiec i sznurek nawleczony na patyczek, to już w ogóle mistrzostwo!!
OdpowiedzUsuńNiesamowity wpis!!! Ja nie wiem, co tam jeszcze drzemie w twojej główce, ale podziwiam geniusz!
OdpowiedzUsuńświetne:)
OdpowiedzUsuńgenialne!! świetne kolory i pomysł powala na kolana! booooski wpis! :)
OdpowiedzUsuńo tak!
OdpowiedzUsuńcóż za rewelacyjny pomysł i wykonanie!
OdpowiedzUsuńNiby uprzedziłaś, że to będzie sercowy latawiec, ale i tak mnie zaskoczył i powalił! Genialny!
OdpowiedzUsuńO kurcze!!! to dopiero wpis! Świetny!
OdpowiedzUsuń