Wydawało mi się, że skoro nadrobiłam siedmioodcinkowe zaległości liftowego projektu Mamajudo to teraz mam już z górki. No i od razu na dziewiątym odcinku się byłam potknęłam. Uuuu....
Ale Mamajudo dała wszystkim spóźnialskim możliwość uzupełniania braków, więc korzystając z tej okazji prezentuję moją interpretację kartki Betik.
Jej oryginał zawiera niestety elementy z którymi mi "nie po drodze", w związku z tym nie mam ich na stanie. Z tego powodu ratowałam się bardzo luźną "interpretacją" tematu;)
Z rozpędu wykonałam jeszcze jedną karteczkę, która (uwierzcie mi na słowo) równeż została zainspirowana Betikowym oryginałem.
A tak, dla przypomnienia wygląda Betikowy oryginał:
Pozdrawiam serdecznie i wiosennie:)
Aaaaa! Genialne!!!
OdpowiedzUsuńA wiesz, jak kiedyś przyjdzie mi zliftować Twoją kartkę, to będzie to bardzo, bardzo trudne zadanie...
UsuńSuper:"))
OdpowiedzUsuńLuźne, nie luźne, ale piękne!
OdpowiedzUsuńPiękne kartki! Pierwsza szczególnie mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńcudne są!
OdpowiedzUsuńPo prostu piękne!
OdpowiedzUsuńświetne :) szczególnie pierwsza :)
OdpowiedzUsuń:))) super!
OdpowiedzUsuńCudne kartki!!!
OdpowiedzUsuń:*
Śliczne kartki wyczarowałaś :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że potrafisz tak luźno interpretować inspirację. Ja zazwyczaj jestem bardzo bliska oryginałowi, choćbym nie wiem jak się starała:) Karteczki śliczne, mają Twój rys. Dziękuję, że i mnie wzięłaś "na tapetę" i to nawet w dwójnasób:))
OdpowiedzUsuńRzadko biegam po blogach ostatnio ale przez to jak już zajrzę to zazwyczaj mam wieeele do oglądania:) Jestem zauroczona Twoimi digi scrapami. Kompozycje, kolory... ach, cudne one... każdy jeden! Pozdrawiam:)