poniedziałek, 7 listopada 2011

Czeko-słowa

Miał być "kandelabr". No, tak - uwielbiam brzmienie tego słowa! Kojarzy mi się z wierszami Gałczyńskiego i z czymś pięknym i magicznym. Kto dziś używa tego słowa? Chyba nikt - jest zarezerwowane dla poezji. 
Zdecydowałam się jednak na inne słowo. Na słowo znacznie mi bliższe, choć też z lekka "poezyjne":)
Lubię nie tylko jego brzmienie, ale również to co oznacza.
Gdzieś tam głęboko wierzę, że to co najlepsze jest ..... ulotne.







A chodzi, oczywiście o wpis do wędrującego żurnalu Czekoczyny. Tematem przewodnim są ulubione słowa. Teraz chyba już wszystko jasne:)
W moim wpisie wykorzystałam nie tylko ulubione słowo, ale również rysunek absolutnie ulubionej Leanne Ellis. Czasami czuje się jak jej ambasador w Polsce - zawłaszczyłam ją sobie totalnie.

8 komentarzy: